Szansa na wygranie walki pacjenta z rakiem nie może być w UE uzależniona od jego narodowości lub tego czy mieszka w dużym mieście, czy w małej miejscowości. Potrzeba zatem więcej europejskiej współpracy w leczeniu i zapobieganiu chorobom nowotworowym – mówili uczestnicy webinaru pt. „Europejski plan walki z rakiem – sytuacja obecna i wyzwania na przyszłość” zorganizowanego przez EURACTIV.pl i Biuro Informacyjne Parlamentu Europejskiego w Polsce pod honorowym patronatem Komisji Europejskiej.

 

EURACTIV.pl: Choroby nowotworowe wciąż zbierają w Europie duże żniwo. Co roku nawet 3,7 mln unijnych obywateli dowiaduje się o tym, że cierpią na któryś z rodzajów nowotworów. Co roku też 1,9 mln osób w UE umiera z powodu przegranej walki z rakiem. W Polsce te liczby są jeszcze bardziej zatrważające. Rocznie nowotwór wykrywa się u 160 tys. mieszkańców naszego kraju, 100 tys. osób z tego powodu umiera. A tymczasem nawet 40 proc. tych zgonów można by uniknąć, gdyby diagnozę postawiono wcześniej lub chory miał lepszy dostęp do najnowszych metod leczenia. Niestety pandemia COVID-19 na pewno powyższe statystki jeszcze pogorszy. Służba zdrowia jest przeciążona walką z koronawirusem SARS-CoV-2, co zmniejsza możliwości prowadzenia leczenia onkologicznego. Również pacjenci, obawiając się zakażenia nowym patogenem podczas wizyty w placówce medycznej, bagatelizują niepokojące objawy, a po pomoc zgłaszają się, gdy sytuacja staje się dużo poważniejsza. Sytuacji nie poprawia także styl życia wielu Europejczyków – coraz bardziej siedzący i coraz bardziej obfity w stres, używki (szczególnie alkohol i wyroby tytoniowe) czy niezdrową żywność.

Materiał prasowy pochodzi ze strony :, https://www.euractiv.pl/section/praca-i-polityka-spoleczna/news/rak-choroby-nowotworowe-arlukowicz-unia-europejska-polska-onkologia-webinar/?fbclid=IwAR11mwAQvt114hf-_uMAMJwy1j2kdetfDz4qT70HMvgLu2E738jmv1Fsym4  Anna Wolska, EURACTIV.pl 

Szanse warunkowane „kodem pocztowym”

Prezes naszej Fundacji Onkocafe-Razem Lepiej Anna Kupiecka przypomniała, że sytuacja jest w UE zróżnicowana, a pacjenci onkologiczni mają różne szanse w różnych państwach członkowskich. „Jeśli spojrzeć na liczby zachorowań i zgonów w Polsce, to widać, że w naszym kraju wskaźnik 5-letnich przeżyć jest o kilkanaście punktów procentowych niższy. Spośród państw Wspólnoty tylko w Polsce umieralność z powodu raka piersi w ostatnich latach wzrosła. I to są oficjalne dane Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego-PZH” – mówiła ekspertka.Dodawała, że coraz większym problemem stają się także m.in. nowotwory płuca czy prostaty. Jak przypomniała, w Polsce od lutego istnieje już „cancer plan”, czyli Narodowa Strategia Onkologiczna. „Ale ma ona na razie charakter dokumentu raczej życzeniowego. A to dlatego, że nie zostały jeszcze na nią skierowane środki finansowe. Realizacja tej strategii się jeszcze de facto nie rozpoczęła, a więc obecnie pozostaje ona jedynie zobowiązaniem” – zwróciła uwagę Anna Kupiecka i poinformowała, że według odpowiedzi resortu zdrowia na pytania Ogólnopolskiej Federacji Onkologicznej, pierwsze 40 mln zł powinno zostać skierowane na strategię ze środków zaplanowanych na realizację jej poprzednika – Narodowego Planu Zwalczania Chorób Nowotworowych. Anna Kupiecka wyraziła jednak żal – jaki pojawia się w ocenach wielu interesariuszy – że nowa strategia powiela błędy poprzedniego planu. „I to nawet te wymienione w raportach Najwyższej Izby Kontroli. Trudno jest obecnie ocenić czy w praktyce, czyli podczas realizacji Narodowej Strategii Onkologicznej, uda się ominąć te rafy. Mam głęboką nadzieję, że mając świadomość tego jakie mamy zaległości i trudności, to wszyscy dołożą wszelkich starań, aby działania aktualizować i udoskonalać już w trakcie. W mojej ocenie, i to jest także perspektywa pacjenta, największą bolączką systemu jest organizacja opieki onkologicznej – dostęp do informacji i dostęp do świadczeń. W naszym krajem to wszystko jest warunkowane nierównościami w zdrowiu. Pacjenci z mniejszych miejscowości mają często trudność w zapewnieniu ciągłości opieki, a także bardzo prosty problem z dotarciem do ośrodka onkologicznego” – podkreśliła ekspertka. Dodała też, że ścieżka jaką pacjenci muszą pokonać „od lekarza do lekarza” spowalnia rozpoczęcie leczenia, opóźnia jego skutki i może się mocno przyczyniać do wysokiej umieralności na raka w Polsce.

UE chce poprawić walkę z rakiem

Unia Europejska chce mieć swój Plan Walki z Rakiem, aby doprowadzić do sytuacji, w której po 2040 r. śmiertelność z powodu chorób nowotworowych była minimalna, a najlepiej w ogólnie jej nie było. Brak działań – według opinii Komisji Europejskiej – będzie zaś skutkował podwojeniem się do 2035 r. rocznej liczby osób umierających z powodu raka. KE zakończyła w maju społeczne konsultacje na temat takiego planu, potem przeszła do rozmów z państwami członkowskimi i dalszych konsultacji ze środowiskami lekarzy czy pacjentów. Plan Walki z Rakiem ma zostać ogłoszony niebawem. Również Parlament Europejski dostrzega powagę sytuacji. W przyjętym w listopadzie stanowisku europosłowie wyrazili wolę przyspieszenia prac nad programem EU4Health, który ma poprawić m.in. właśnie walkę z chorobami nowotworowymi. Podkreślono w nim także konieczność zharmonizowania krajowym planów walki z rakiem z tym europejskim. Ale Dyrektor Biura Informacyjnego PE w Polsce (BIPE) Jacek Safuta przypominał podczas poświęconego walce z rakiem webinaru, że ochrona zdrowia nie należy do kompetencji wyłącznych UE, ani nawet do tzw. kompetencji dzielonych, ale do kompetencji uzupełniających. „UE może wspierać lub koordynować działania państw członkowskich, ale to na nich przede wszystkim spoczywa odpowiedzialność za ochronę zdrowia. Badania opinii publicznej pokazuję jednak, że unijni obywateli – w tym Polacy – wymieniają zdrowie publiczne na pierwszym miejscu wśród dziedzin, którymi powinna się zająć UE. Oczywiście obecnie uwaga opinii publicznej skupia się na walce z koronawirusem, ale potrzeba działań także w walce z innymi chorobami, w tym nowotworowymi” – powiedział dyrektor BIPE. Wskazał, że „PE wychodzi naprzeciw oczekiwaniom obywateli UE”. Wymienił w tym kontekście utworzenie Komisji Specjalnej ds. walki z rakiem (BECA) czy wymuszenia na państwach członkowskich potrojenia do ponad 5 mld euro sumy, którą państwa członkowskie były skłonne przeznaczyć na EU4Health w ramach Wieloletnich Ram Finansowych na lata 2021-2027. „To flagowy program UE na rzecz ochrony zdrowia, ale nie jedyny taki program” – dodał Jacek Safuta.

Plan walki z rakiem ma być obecny w różnych unijnych politykach

Z kolei przewodniczący Europejskiej Siły Zadaniowej Planu Leczenia Raka w Komisji Europejskiej John Ryan podkreślał, że Europejski Plan Walki z Rakiem to jedna ze sztandarowych nowych inicjatyw UE, wpisana także w Europejski Zielony Ład. „Ten plan nie będzie się ograniczał tylko do samej służby zdrowia, ale będzie obecny na wielu płaszczyznach i w wielu unijnych działaniach czy politykach europejskich. To zwiększy jego wpływ na sytuację oraz skuteczność w osiąganiu celów” – mówił przedstawiciel KE. Jak dodał, jednym z najważniejszych elementów unijnego planu będzie kwestia zapobiegania. „Chcemy aby Plan Walki z Rakiem był obecny na przykład w unijnej polityce rolnej. Chodzi o to, aby poprzez poprawę jakości żywności czy nawyków żywieniowych Europejczyków, zmniejszyć zapadalność na raka. Ale to tylko jeden z obszarów poza ochroną zdrowia, gdzie chcemy zawrzeć walkę z rakiem. Innym takim obszarem jest na przykład system podatkowy. Chodzi o takie opodatkowanie różnych potencjalnie szkodliwych produktów, aby wspierało to walkę z rakiem. Mam tu na myśli na przykład opodatkowanie alkoholu” – wyjaśniał John Ryan.  Przedstawiciel KE zapewniał też, że chodzi o zwrócenie uwagi także na konkretne grupy, na przykład dzieci i młodzież. „Ryzyko wystąpienia nowotworu w tej grupie jest niższe, ale za to jest większe pole do edukacji czy wyrabianie nawyków związanych ze zdrowym trybem życia” – zaznaczał. Wspominał także o programach szybkiego wykrywania zachorowań, badaniach przesiewowych czy wytycznych dla krajowych systemów służby zdrowia. „Udało nam się dzięki różnym działaniom zwiększyć dostęp do badań przesiewowych. Efekty są już widoczne i bardzo obiecujące. Ale tu również występuje problem nierówności. Podobnie jak w przypadku leczenia, do badań przesiewowych dostęp jest większy w większych miastach. To musi się zmienić. Dostęp do wczesnej diagnozy jest tak samo ważny jak dostęp do wczesnego leczenia” – mówił John Ryan.

Pandemia COVID-19 sparaliżowała walkę z rakiem

Były polski minister zdrowia oraz lekarz pediatra zajmujący się niegdyś m.in. opieką nad dziecięcymi pacjentami onkologicznymi i hematoonkologicznymi, a obecnie europoseł i przewodniczący Komisji BECA Bartosz Arłukowicz wskazał natomiast na to, że pandemia COVID-19 okazała się być wielkim wyzwaniem dla walki z rakiem. „Nie tylko w Polsce, ale także w Europie widzimy znaczące wydłużenie się oczekiwana na diagnozę wstępną. Zdarza się więc, że pacjenci trafią do lekarza już w stanie zaawansowanym bądź nawet terminalnym. Efekty pandemii w postaci zwiększonej liczby osób z zaawansowaną chorobą nowotworową, a więc mniejszą szansą na przeżycie lub wyzdrowienie całkowite, będziemy odczuwać dopiero za kilka miesięcy” – powiedział europoseł Arłukowicz. Dla przykładu porównał dane z aglomeracji śląskiej, gdzie w kwietniu 2019 r. wykonano ponad 10 tys. mammografii w ramach badań profilaktycznych, a w kwietniu 2020 r. wykonano już ich tylko 400. „A nawet w tym pierwszym przypadku to było za mało. Podobnie z Mazowszem – w kwietniu ubiegłego roku 8,2 tys. mammografii, w kwietniu tego roku – 380. A to oznacza, że w praktyce przestaliśmy wtedy diagnozować raka. Popełniono w mojej ocenie szereg błędów z walce z pandemią w Polsce. Nie stworzono sieci szpitali tzw. białych, czyli w możliwie największym zabezpieczonych przed wirusem, po to, aby zabezpieczyć zaplecze dla ludzi, którzy walczą z chorobami przewlekłymi. Mamy przerzedzoną kadrę medyczną przez zakażenia. Koronawirus funkcjonuje de facto w każdym szpitalu w Polsce. To jest wielki problem” – podkreślił przewodniczący komisji BECA w PE. Dodał jednak, że problem ograniczonego przez pandemię leczenia pacjentów nie-covidowych „dotyka niemal wszystkich państw europejskich”. „Tyle, że jedne państwa poradziły sobie z tym lepiej, a inne gorzej. Tak naprawdę pandemia pokazała, że zapisy traktatowe mówiące o pozostawieniu ochrony zdrowia w rękach państw członkowskich, to zapisy, nad którymi musimy pracować. W mojej ocenie należałoby je zmienić, dlatego że w przypadku globalnych problemów – takich jak pandemia, ale także rak – to to są wyzwania cywilizacyjne. Jeśli zostawimy tu państwa same sobie, to zawsze będziemy mieć między nimi drastyczne różnice” – podkreślił europoseł Bartosz Arłukowicz.

Potrzeba baz danych i „prawa do bycia zapomnianym po nowotworze

Europoseł zaznaczył też, że już pierwsze posiedzenia Komisji BECA pokazały, że największym problemem w leczeniu nowotworów w UE są dysproporcje w dostępie do profilaktyki, leczenia, nowych technologii i wiedzy czy dysproporcje w czasie diagnozy. „Musimy stworzyć bazy danych, gdzie będą raportowane skutki leczenia i stosowania innowacyjnych terapii. Musimy też stworzyć prawdziwie funkcjonujący, a nie tylko na papierze system tzw. drugich opinii, czyli ośrodków referencyjnych, w których lekarze z krajów, gdzie onkologia jest mniej rozwinięta będą mogli swoje diagnozy konsultować. No i wreszcie zbudowanie bazy danych o nietypowym przebiegu typowych nowotworów. To bardzo ważne, dzięki temu lekarze będą mogli szybko uzyskać wiedzę o czymś co zdarza się rzadko, ale np. już wydarzyło się w innym kraju członkowskim” – mówił. „Ostatnią ważną jest natomiast moim zdaniem tzw. prawo do bycia zapomnianym po chorobie nowotworowej. Chodzi o to, aby diagnoza nowotworowa nie utrudniała po wyleczeniu dalszego funkcjonowania w sferze społecznej. Mam tu na myśli kwestię ubezpieczania się czy brania kredytów. Pacjenci onkologiczni, mimo wyleczenia, mają trudniejszy niż osoby bez choroby nowotworowej dostęp do różnych elementów życia społecznego” – zaznaczył Bartosz Arłukowicz.

euroakiv

 

Diagnoza musi być szybka, ale też poprawna

Wspomniana już wcześniej Narodowa Strategia Onkologiczna jest przykładem tzw. krajowego „cancer planu”, jakie mają dać podstawę do opracowania planu europejskiego. Onkolog kliniczna i kierownik Oddziału Badań Wczesnych Faz w Narodowym Instytucie Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie - Państwowym Instytucie Badawczym prof. Iwona Ługowska przypomniała, że owa strategia była szeroko konsultowana i bazuje na zaleceniach European Guide for Quality National Cancer Control Programmes, Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego, Komitetu Ekonomiczno-Społecznego czy Komitetu Regionów. „Współpracowaliśmy także z naszymi partnerami z Francji oraz USA z wielu uznanych ośrodków. Harmonogram tej strategii jest realizowany w miarę możliwości, jakie mamy. Chciałam jednak podkreślić, że pracujemy nad raportem otwarcia, czyli zdefiniowaniem tego, gdzie jesteśmy teraz. Chodzi o to, aby w trakcie realizacji strategii monitorować postępy, a jeśli okaże się, że sytuacja wymaga wdrożenia innych rozwiązań, adekwatnie reagować” – podkreśliła ekspertka. Dodała, że to co jej zdaniem jest kluczowe to poprawia w zakresie kształcenia środowiska medycznego wielodyscyplinarnie, a także zwrócenie szczególnej uwagi na profilaktykę. „Zarówno na profilaktykę pierwotną, jak i profilaktykę wtórną. Jest niepokojący trend pokazujący, że nowych zachorowań z roku na rok przybywa. To można zmienić właśnie profilaktyką. Natomiast, aby obniżyć umieralność, musimy rozwijać naukę, transfer nowych technologii czy rozwiązania systemowe. To także jest ujęte w strategii” – mówiła prof. Ługowska.Zwracała ona także uwagę na konieczność podejmowania działań w kierunku indywidualizowania opieki nad pacjentem onkologicznym. „Diagnoza musi być nie tylko wczesna, ale także poprawna. A do tego potrzeba narzędzi, nie tylko histopatologicznym, ale także molekularnych. My klinicyści musimy mieć szybko postawioną diagnozę, żeby móc wdrożyć odpowiednie terapie. To da lepsze efekty leczenia” – wskazywała.

Potrzeba więcej współpracy między specjalistami

Również członkini Horizon Europe Cancer Mission Board i była przewodnicząca grupy rzeczników pacjentów w Europejskim Towarzystwie Onkologii Medycznej (ESMO) Bettina Ryll zwracała uwagę na to, że sytuacja musi się poprawić nie tylko systemowo, ale także dla konkretnych pacjentów w konkretnych miejscach leczenia. „Mówimy tu o polityce, ale efekty muszą odczuwać poszczególni ludzie walczący z nowotworem. Szczególnie ważne jest to w przypadku ludzi mieszkających poza największymi miastami, a nawet na prowincji. Ta dobra opieka onkologiczna musi być zapewniona wszystkim pacjentom” – podkreśliła. Ekspertka zwróciła uwagę na to, że nowe technologie „nie mogą pozostać tylko w laboratoriach, ale muszą docierać do pacjentów.” „Zapadalność na nowotwory podczas pandemii rośnie. Musimy obserwować to jak reagują nasze systemu opieki zdrowotnej i poprawiać je. Ale musimy też zdawać sobie sprawę z tego jak bardzo różnią się między sobą te systemy w poszczególnych państwach członkowskich. Często to są skomplikowane różnice. Musimy więc wiedzieć jak jakieś z pozoru niewielkie zmiany na poziomie centralnym wpłyną na sytuację w poszczególnych miejscach” – mówiła Bettina Ryll. Dodawała, że są w Europie ośrodki, gdzie dostępna jest najnowsza wiedza w dziedzinie onkologii, ale nie dociera ona do wielu ośrodków w innych miejscach w UE albo dociera tam zbyt późno. „Dlatego musimy sprawić, aby ta wiedza niemal automatycznie rozprzestrzeniała się po całej UE. Ale w tym celu musimy najpierw bardzo dobrze rozpoznać sytuację. Potrzeba nam więc też badań nad samymi systemami opieki zdrowotnej. W UE musimy się mocniej wspierać, ale najpierw musimy wiedzieć jak najlepiej możemy to zrobić. Jest już na szczęście wiele ciekawy inicjatyw w medycynie” – mówiła.
Bettina Ryll przekonywała, że problemem nie jest brak wiedzy czy pieniędzy, ale brak sieci powiązań między ekspertami, naukowcami czy lekarzami. „Mamy fantastycznym specjalistów. Ale oni muszą o sobie wiedzieć i muszą mieć możliwość rozwijania współpracy. Musimy przyspieszyć rozwój takiej współpracy. Jak ona jest potrzebna pokazała także pandemia COVID-19” – stwierdziła.

Społeczeństwa się starzeją, nowotworów będzie więcej

Także prof. Tit Albreht, który jest koordynatorem Innovative Partnership for Action Against Cancer (iPAAC) w WHO Europa wskazywał na konieczność większej współpracy międzynarodowej w walce z nowotworami. „Myślę, że ważną kwestią jest zróżnicowanie struktury prowadzenia leczenia w poszczególnych państwach. Mam na myśli grupy docelowe naszych strategii walki z rakiem i opisanie pełnej drogi pacjenta - od zapobiegania nowotworom po ewentualne leczenie. Chodzi też o wdrażanie nowych technologii i oferowanie pacjentom jak najskuteczniejszego leczenia. Ja widzę, ze wiele krajów jest zagubionych, nie wie tak naprawdę co działa, a co nie. Stąd staranie się o wdrażanie praktyk stosowanych w innych krajach, ale często te praktyki nie są potem dobrze odzwierciedlane w krajowych systemach. I przez to nie działają” – mówił ekspert. Prof. Albreht zwracał także uwagę na to, że pewne warunki są także w poszczególnych krajach zróżnicowane i to ma wpływ na to czy zachorowań na dany nowotwór jest więcej czy mniej. „Ale znana reguła stanowi, że z umieralnością poradzimy sobie najskuteczniej, jeśli ograniczymy zapadalność na nowotwory. Musimy jednak pamiętać, że nasze społeczeństwa się starzeją i to też ma wpływ na to, że w ostatnich 30 latach tych nowotworów jest w Europie więcej. Tego nie możemy uniknąć. Ten proces już się toczy i wpłynie na wydolność systemu opieki zdrowotnej. W krajach, gdzie jeszcze kilka lat temu sytuacja była bardzo dobra, też widzimy teraz zwiększoną zapadalność na nowotwory” – wyjaśniał. Ekspert WHO Europe przekonywał też, że każda z narodowych strategii w UE musi mieć określone jasne priorytety wspierane przez odpowiednie finansowanie. „Cele muszą być jednak realistyczne. Tylko taka ścieżka okaże się dobra. Nie możemy sobie obiecywać zbyt wiele w zbyt krótkim czasie. Lepiej patrzeć na cele długookresowe i stawiać sobie długookresowe wyzwania. Programy badań przesiewowych mogą co prawda dać szybkie wyniki w pewnych obszarach, np. w obszarze nowotworów jelita grubego, ale w innych obszarach już tak nie będzie. Państwa członkowskie muszą więc lepiej mapować ogólną sytuację i przez to kontrolować występowanie nowotworów. A do tego trzeba dostosować zasoby – zarówno zasoby ludzkie czy infrastrukturalne, ale także finansowe. Bez finansowania każda strategia pozostanie tylko pięknym dokumentem” – przestrzegał prof. Albreht.

Trzeba walczyć z nowotworami z takim samym zacięciem jak z koronawirusem

Dyrektor i współzałożyciel Europejskiego Obserwatorium Systemów i Polityki Zdrowotnej Josep Figueras przypomniał więc znane od dawna prawidło, że zapobieganie jest tańsze i skuteczniejsze od leczenia. „Mamy dziś już sporą wiedzę na temat przyczyn wielu nowotworów. Wiemy, że tryb życia ma tu duże znaczenie. Ci, którzy utrzymują większą aktywność fizyczną – chorują rzadziej, a ci, którzy piją więcej alkoholu – chorują częściej. Ale formą zapobiegania ciężkim stadiom nowotworów są także badania przesiewowe. Nie możemy ich lekceważyć, one dają znakomite wyniki. One też są o wiele tańsze niż późniejsze terapie ratujące zdrowie i życie. W Belgii czy Holandii aż 70 proc. osób jest poddawanych badaniom przesiewowym. Ale w innych krajach to często o wiele mniejszy odsetek społeczeństwa. I stąd też te różnice między różnymi krajami. Korelacja między liczbą badań przesiewowych, a umieralnością na raka jelita grubego jest ogromna. Podobnie jest z rakiem piersi. W tych przypadkach wczesna diagnoza i wczesne leczenie są kluczowe” – mówił Josep Figueras. Wskazał on też na konieczność zmian w zachowaniu się ludzi, w czym może pomóc na przykład odpowiednie oznakowywanie produktów czy stosowanie podatków od szkodliwych substancji. „Mamy do dyspozycji wiele takich narzędzi. Musimy z nich korzystać szerzej i odważniej. Skorzystajmy z tej energii, która powstała w odpowiedzi na pandemię. Walczymy z koronawirusem dzielnie. Okazuje się, że jesteśmy skłonni do poświęceń, do zmiany trybu życia i naszych nawyków. Zróbmy to samo w walce z nowotworami. Zmiany pomagające uniknąć raka są o wiele łatwiejsze do wdrożenia niż te pomagające uniknąć zakażenia koronawirusem. Walcząc z koronawirusem, spróbujmy też mocniej walczyć z rakiem” – mówił ekspert. Wyraził także nadzieję, że na walkę z nowotworami znajdą się aż tak duże środki, jakie znajdują się na walkę z koronawirusem. „Przekonajmy naszych decydentów, naszych ministrów do tego, aby walczyli z równym zacięciem co z COVID-19 także z nowotworami. Walcząc z rakiem nie musimy przecież aż tak mocno ograniczać naszych wolności. Bez większych środków walka z rakiem nam się jednak nie uda” – stwierdził Josep Figueras. Uczestnicy webinaru często podkreślali właśnie kwestie finansowe, ale jednocześnie zwracali uwagę na to, że pieniądze czy wiedza onkologiczna już w UE są. Trzeba jednak lepiej je ukierunkować i zwiększyć współpracę między różnymi podmiotami. Działania w kierunku poprawy zwalczania nowotworów muszą być – w zgodnej opinii uczestników webinaru – przekrojowe i dotyczyć możliwie różnych obszarów życia codziennego.

 

 

Pomagają nam

stra.fw bayer magodent.fw advalue magodent.fw novartis fakraczki.fw osobyprywatne.fw crosfit               

Współpracujemy

pozdrowie.fw pkopd.fw pkopd.fw pkopd.fwpkopd.fwpkopd.fwpkopd.fwaaa.fwalivia.fwfpzycie.fwinstytut.fwkidl.fwmagodent.fwrak n roll.fwb-life 

Zapisz